IUMA to protoplasta platform streamingowych.
Viktor Forgacs/Unsplash

Wyprzedzili swoje czasy. Protoplasta platform streamingowych

Rob, Jeff i Jon.

2 min czytania

Mowa o The Internet Underground Music Archive (IUMA czytane jako „Eye-You-Ma”), czyli pionierskiej platformie umożliwiającej niezależnym artystom publikowanie, promowanie i udostępnianie swojej muzyki w internecie.

Rob, Jeff, Jon

Mamy rok 1993. Niecałe dwa lata temu zniesiono zakaz używania sieci do celów komercyjnych. Przeglądarka WWW nie jest jeszcze w powszechnym użyciu. Rob Lord, Jeff Patterson i Jon Luini, studenci z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, są zafascynowani nowoczesnymi technologiami, muzyką (Jon grał w trzech zespołach) i światem cyfrowym. Wpadają na pewien rewolucyjny pomysł.

Chcą stworzyć miejsce w sieci, gdzie niezależni twórcy będą mogli udostępniać swoje nagrania szerszej publiczności. Tak powstaje IUMA (pierwotnie jako współdzielenie zasobów za pomocą FTP, Goher, potem jako strona WWW). Rob, Jeff i Jon korzystają z zaawansowanego sprzętu Silicon Graphics.

„Eye-You-Ma” na fali

IUMA szybko przyciąga uwagę dużych mediów: „Mercury News”, MTV oraz telewizji CNN. Ta ostatnia w marcu 1994 roku prezentuje „Eye-You-Ma” w segmencie „Showbiz News”.

 – Pomysł był niecodzienny, ale nie szalony. Ludzie od samego początku mówili nam, że wyprzedzamy swoje czasy — podsumowuje Luini w wywiadzie dla Goodtimes.sc (kwiecień 2024 rok).

Severe Tire Damage, rock’n’rollowy, garażowy zespół z Palo Alto, jako pierwszy umieszcza swój kawałek w IUMA. Użytkowników błyskawicznie przybywa, baza wykonawców rośnie.

Artyści rejestrujący się w IUMA dostają własny adres URL oraz stronę internetową, poprzez którą mogą dystrybuować muzykę w formie plików do pobrania (WAV, AIFF i MP2; później MP3), streamingu lub radia internetowego.

Zacna idea

– Płaciliśmy zespołom około 50% przychodów z reklam generowanych przez ich stronę — mówi Patterson Goodtimes.sc. – Nawet jeśli nikt nie zarabiał prawdziwych pieniędzy, było to przynajmniej legalne — dodaje. W IUMA chodziło przede wszystkim o ideę szerzenia dostępu do undergroundowej muzyki.

eMusic i Napster

W czerwcu 1999 r. eMusic (internetowy sklep z płytami) kupuje IUMA. W tym samym roku na scenę wkracza nowy gracz: Napster (więcej na ten temat przeczytasz w poniższym wpisie o rewolucji muzycznej).

IUMA organizuje wydarzenia promujące, np. „Music-o-mania”, czyli internetowe bitwy zespołów. Przekazuje 5 tys. dolarów pierwszym 10 parom, które na imię swojego dziecka wybiorą „IUMA”. Co ciekawe, kilka rodzin się na to decyduje. 

W 2001 roku Napster jest u szczytu popularności. Branża fonograficzna zaczyna podnosić tematy praw autorskich i legalności muzyki online. Akcje eMusic spadają z 31 dolarów do 17 centów za akcję w ciągu jednego tygodnia. 

Dalsze przejęcia

W obliczu kryzysu eMusic dogaduje się z mainstreamową wytwórnią Universal Music. Ta przejmuje eMusic, jednocześnie żądając odcięcia funduszy dla IUMA. Pracownicy platformy nie chcą opuszczać pokładu i pracują dalej jako wolontariusze. Cały czas wierzą, że sytuację da się odwrócić.

Coś się kończy…

W 2002 roku dochodzi do kolejnego transferu. Tym razem IUMA kupuje włoska firma muzyczna Vitaminc. Patterson, wówczas ostatni pozostały założyciel firmy, odchodzi. Cztery lata później IUMA znika z internetu. W 2012 roku John Scott, założyciel Textfiles.com, publikuje znaczną część dyskografii IUMA w bibliotece cyfrowej non-profit (25 tys. twórców, ponad 680 tys. utworów).

„To, co zrobiliśmy, było iskrą, która przyspieszyła dalsze zmiany w obszarze muzyki online i branży w ogóle” – wspomina po latach Patterson.

Zdjęcie tytułowe, ilustracyjne: Viktor Forgacs/Unsplash