Kultowych rockowych zespołów, na których bawią się pokolenia, jest sporo, np. Depeche mode, AC/DC.
Vishnu R Nair/Unsplash

Na ich koncerty przychodzą całe pokolenia fanów

Te zespoły wiedzą jak się robi koncerty. Mają w tym spore doświadczenie.

2 min czytania

Wyobraź sobie imprezę inną niż przyjęcie weselne, na której sześćdziesięciolatkowie bawią się razem z dwudziestolatkami. Co Ci przyszło do głowy w pierwszej kolejności?

Może koncerty tych kultowych zespołów rockowych, ponadczasowych, niezmiennie inspirujących i elektryzujących. To nasze 3 przykłady.

1. Depeche Mode

Formacja założona w 1980 roku w Basildon (Wielka Brytania). Na swoim koncie ma sporo genialnych albumów, np. „Violator” z hitami „Personal Jesus” i „Enjoy the Silence”

Wokalista Depeche Mode, Dave Gahan, od wielu dekad jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów na świecie. Podczas koncertów sprawia wrażenie, jakby urodził się na scenie. Wie, jak rozruszać publiczność i zmotywować ją do śpiewania razem z nim.

Martin Gore natomiast, czyli druga połowa Depeche Mode, skomponował muzykę i napisał teksty do większości przebojów.

Bilety na DM wyprzedają się w błyskawicznym tempie. Miej to na uwadze, jeśli chcesz się na któryś wybrać. 

2. The Cure

Kolejna brytyjska grupa, która utrzymała swoją popularność przez kilkadziesiąt lat. Cofnijmy się do stycznia 1976 roku. Jesteśmy w Crawley, 45 km na południe od Londynu. W sali kościoła St.Edwards odbywa się próba amatorskiego zespołu Malice, w którego skład wchodzą Robert Smith i jego trzej koledzy ze szkoły.

The Cure słynie z mrocznych brzmień i z ikonicznego makijażu Roberta Smitha

Chłopaki jeszcze tego nie wiedzą, ale za kilka lat wydadzą singiel „Boys Don’t Cry” jako The Cure. Singiel, od którego zacznie się ich wielka kariera. Nie zabraknie w niej trudnych momentów.

The Cure słynie z melodyjnych, nostalgicznych brzmień, mrocznych tekstów i oczywiście z ikonicznego makijażu Roberta Smitha.

3. AC/DC

Tym razem przenosimy się do Sydney w Australii. Mamy 1973 rok. Dwaj bracia: Angus i Malcolm Young zakładają swój hardcorowy band, który w przyszłości sprzeda łącznie ponad 200 milionów płyt.

Ciekawa jest sama nazwa grupy, która pochodzi od akronimu na maszynie do szycia siostry muzyków. „AC/DC” to skrót od „alternating current/direct current”, który oznacza, że urządzenie przetwarza prąd zmienny na prąd stały. Australijczycy zgodnie stwierdzili, że to idealnie opisuje ich muzykę.

AC/DC pozostaje wierny swoim korzeniom. Mimo zmian w składzie i upływu lat, ich koncerty są ciągle tak samo energetyzujące.

Na koniec musimy wspomnieć o znaku rozpoznawczym Angusa Younga — szkolnym mundurku, w którym zawsze pojawia się na scenie.


Oczywiście takich rockowych gigantów jest o wiele więcej. Kogo jeszcze dodalibyście do naszej listy?

Metallica, R.E.M., Guns N’ Roses, U2, Pearl Jam, Pink Floyd, Iron Maiden, Scorpions.


PS

Lubicie koncerty?

Mamy coś dla Was: „Tutaj możesz oglądać koncerty online za darmo”

Zdjęcie tytułowe: Vishnu R Nair