Justin Bieber nie skończył jeszcze 30 lat, a już może pochwalić się zawrotną karierą. Piosenkarz zyskał popularność na całym świecie i dysponuje niewyobrażalną fortuną. Jakie były jego początki?
Wcale nie takie różowe jakby się mogło wydawać…
1. Mieszkał w obskurnej klitce
Justin Bieber urodził się 1 marca 1994 roku w Stratford, Ontario, w Kanadzie. Jego matka, Pattie Mallette, wychowywała syna z pomocą swoich rodziców i imała się różnych prac. Ojciec odwiedzał syna od czasu do czasu. Ogólnie w domu nigdy się nie przelewało.
W jednym z wywiadów gwiazdor powiedział, że wraz z mamą mieszkali w obskurnej klitce w najgorszej dzielnicy Stratford. Młody Bieber interesował się hokejem, piłką nożną i szachami, z początku nie ujawniając większych muzycznych aspiracji.
W pewnym momencie zaczął śpiewać i grać ulicy, żeby zarobić. Jak sam przyznaje, nie miał wtedy innego pomysłu.
2. Był wyśmiewany w szkole
Trudna sytuacja w domu nie pozwalała Bieberowi na kupno modnych ciuchów. Poza tym Justin zawsze był najniższy w klasie. Często się z niego naśmiewano i wyzywano od „obdarciuchów”.
Dziś trudno w to nawet uwierzyć, ale naprawdę tak było. Bieber nie miał zbyt wielu znajomych, w zasadzie jego jedynym przyjacielem był kolega matki Chad Ritter, który zastępował mu ojca i był oparciem w ciężkich chwilach.
3. Był samoukiem
Justin od najmłodszych lat musiał dbać o siebie i pomagać zapracowanej mamie. Z czasem muzyka stała się dla niego idealną ucieczką od problemów. Dzięki niej zaczął dostrzegać światełko w tunelu i uwierzył w swoje możliwości.
Oczywiście nie było go stać na prywatne lekcje gry na fortepianie, trąbce, gitarze czy na profesjonalne zajęcia ze śpiewu. Chłopak nauczył się wszystkiego sam.
4. Proboszcz kupił mu perkusję
Z czasem Justin zaczął być rozpoznawalny w swojej dzielnicy. Jego talent dostrzegł m.in. proboszcz miejscowej parafii, który zorganizował dla niego zbiórkę pieniędzy. Dzięki niej chłopak kupił sobie perkusję za 1000 dolarów. W jednym z wywiadów z nostalgią wspomina tamtą sytuację.
Nigdy tego nie zapomnę. Zacząłem ćwiczyć w piwnicy moich dziadków! Bez tej kasy nigdy nie rozwinąłbym się muzycznie!
5. Z ulicy na YouTube
Początek XXI wieku to oczywiście czas, w którym internet zawojował świat. Słynny serwis YouTube powstał w 2005 roku w Kalifornii, kiedy Justin miał niespełna 11 lat i grywał covery na ulicy. Dwa lata później wziął udział w lokalnym konkursie wokalnym i zajął drugie miejsce.
Jego matka opublikowała wideo z tego występu na Youtube, żeby rodzina mogła je obejrzeć. Pattie regularnie wrzucała kolejne nagrania, które w końcu przyciągnęły uwagę menedżera artystów Scootera Brauna, który zaprosił go do Atlanty.
Krótko po tym spotkaniu Bieber podpisał kontrakt z wytwórnią Raymond Braun Media Group (RBMG) i zaczął pracować pod okiem Ushera. No i poszło!
Zdjęcie tytułowe: 12019/Pixabay