Steve Reich to amerykański kompozytor, którego wpływ sięga daleko poza kręgi muzyki klasycznej. Pionier minimalizmu, dwukrotny zdobywca prestiżowej nagrody Grammy.
Posłuchaj jego kompozycji i dowiedz się, którzy artyści szczególnie inspirowali się jego twórczością.
Bio Reicha
Gdybyśmy chcieli stworzyć CV Stevena Reicha, musielibyśmy złamać większość aktualnie obowiązujących trendów. Po pierwsze, z pewnością nie zmieścilibyśmy się na jednej czy dwóch stronach. Po drugie, trudno by nam było podsumować jego bogaty dorobek w kilku prostych zdaniach. Na szczęście nie musimy tego robić.
Za to przyjrzyjmy się bliżej muzyce Reicha, która mimo swojego minimalizmu, mówi więcej niż tysiące słów. Zanim weźmiemy na warsztat najważniejsze utwory artysty, kilka słów o tym, kim jest.
Steve Reich urodził się w Nowym Jorku w 1936 r. Jako kilkulatek uczył się gry na fortepianie, ale ten instrument nie do końca skradł jego serce. Zrobiła to perkusja, którą pokochał zafascynowany jazzem lat 40. w wieku 14 lat. Rok później miał już swój zespół bebopowy. Równolegle był fanem barokowej muzyki klasycznej, marząc o karierze kompozytora. Studiował filozofię na Uniwersytecie Cornell.
Na studiach zainteresował się jogą i kulturą Wschodu. Przez trzy lata uczył się kompozycji w Juilliard School of Music. Lata 60. to dla Reicha początek eksperymentowania z muzyką elektroniczną i konkretną. Wtedy napisał „Pitch Charts” na dwa instrumenty i poszły konie po betonie.
Minimalizm Reicha
Większość kompozytorów drugiej połowy XX w. tworzyła skomplikowane, bardzo złożone utwory. Reicha przekonała prostota (nie mylić z banalnością).
Minimalizm w jego wydaniu polega nie na ograniczeniu środków, ale na rozciągnięciu muzyki w czasie. Słychać to np. w kompozycjach „Piano Phase”, „Come Out” czy „Drumming”, w których Reich zastosował technikę tzw. phasingu, czyli stopniowego przesuwania względem siebie identycznych wzorców rytmicznych.
Reich był jednym z pierwszych, którzy potraktowali taśmę magnetyczną jak instrument. W „It’s Gonna Rain” z 1965 r. zapętlił nagranie głosu kaznodziei, tworząc przerażająco hipnotyczny efekt rozwarstwienia dźwięku.
Dla współczesnego odbiorcy, przyzwyczajonego do samplingu, loopowania i glitchu, nie jest to doświadczenie tak zaskakujące jak dla ówczesnego.
I tak Reich, kompozytor „klasyczny”, staje się ojcem didżejów. Loop jako forma, phasowanie jako beatmatching, budowanie napięcia poprzez strukturalną repetycję – to wszystko znajdziemy dziś w hip-hopowych kawałkach oraz w muzyce: house, techno, ambient. Podejście Steve’a to wielka inspiracja dla dzisiejszych twórców, w tym dla Briana Eno, Aphexa Twina, Coldcut, The Orb i Daft Punk.
Muzyka Reicha jest oszczędna, ale bogata. Powtarzalna, ale nie nudna. Mechaniczna, ale ludzka.
Poznaj historię Aphexa Twina, który inspiruje się muzyką Stevena Reicha.
Zdjęcie tytułowe, ilustracyjne: engin akyurt/Unsplash