Nick Fewings/Unsplash

„Ojciec chrzestny punk rocka”. Jak zaczynał Iggy Pop?

Urodził się po to, by tworzyć i przesuwać granice.

4 min czytania

To jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów ostatnich dekad. Urodził się po to, by tworzyć, szokować, przesuwać granice. Iggy Pop to nie tylko charyzmatyczny wokalista, ale też autor tekstów, prezenter radiowy i aktor filmowy. Z tego wpisu dowiesz się, jak wyglądały początki jego burzliwej kariery.

James, przyczepa i perkusja

Iggy Pop, właśc. James Newell Osterberg Jr., urodził się w 1947 roku w przemysłowym mieście Muskegon w stanie Michigan. Ma wielonarodowe pochodzenie: norweskie i duńskie ze strony matki oraz niemieckie, angielskie i irlandzkie ze strony ojca.

Iggy dorastał w miasteczku uniwersyteckim Ypsilanti, również w stanie Michigan, z populacją nieprzekraczającą 20 tysięcy. Tam mieszkał wraz z rodziną w przyczepie kempingowej.

Mały James był grzeczny i nie sprawiał problemów wychowawczych. Nastolatkiem też był ułożonym. Nie interesowały go używki ani spędy do białego rana. Iggy zawsze mógł liczyć na wsparcie rodziców. Oddali mu nawet swoją sypialnię, żeby mógł trenować grę na perkusji, którą zresztą mu kupili.

Iggy w czasach licealnych był perkusistą.

W wywiadzie z Davidem Lettermanem w 1982 roku Iggy przyznał, że mieszkanie w przyczepie wyszło mu na dobre.

W czasach licealnych był perkusistą w różnych zespołach, np. w The Iguanas (stąd miał się wziąć jego późniejszy pseudonim artystyczny). Jako osiemnastolatek dołączył do bluesowej kapeli Prime Movers

Blues, Morrison i nagi tors

Tak pokochał bluesa, że rzucił studia na Uniwersytecie Michigan. Przeprowadził się do Chicago, słynącego wówczas z bluesowych klubów. Grywający w nich Iggy coraz bardziej wsiąkał w muzyczną tkankę miasta. Poznawał inspirujących wykonawców. Imprezował. Dużo imprezował. Chodził na koncerty The Doors, Sonics, MC5, które w pewnym stopniu ukształtowały go jako artystę.

Iggy był pod dużym wrażeniem Morrisona z The Doors.

Był pod ogromnym wrażeniem Morrisona na scenie. W pewnym momencie doszedł nawet do wniosku, że ciało jest instrumentem, narzędziem artysty. 

The Stooges i proto-punk

W 1967 roku Iggy założył The Psychedelic Stooges. Band składał się z: Osterberga na wokalu, Rona Ashetona na gitarze, Scotta, brata Ashetona na perkusji i Dave’a Alexandra na basie. Chłopaki grali ostro, agresywnie i bezkompromisowo. Krótko mówiąc, nie brali jeńców. Niecały rok później grupa podpisała kontrakt z Elektra Records, idąc w ślady The Doors. Był to jeden z ważniejszych momentów w życiu Jamesa.

Zespół The Stooges w ciągu dwóch lat wypuścił na rynek dwa studyjne albumy, które wbrew oczekiwaniom wytwórni, słabo się sprzedawały. Jednak koncerty grupy nigdy nie przechodziły bez echa, głównie z powodu kontrowersyjnego, dla niektórych wręcz skandalicznego, zachowania Iggy’ego.

Samookaleczanie, nagi tors, skoki w publiczność szybko stały się znakiem rozpoznawczym młodego artysty. Warto wspomnieć, że to właśnie Iggy spopularyzował stage-diving.

„Legenda. Nie mam innego słowa, żeby opisać The Stooges. Chłopaki wytyczyli własną punkową ścieżkę, a potem ją zadeptali” — napisał jeden z fanów kapeli pod klipem na YouTube.

Zespół rozwiązał się w 1970 roku z powodu pogarszającego się uzależnienia wokalisty od heroiny. Chociaż jeszcze przez jakiś czas występował w pomniejszych klubach, w tamtym momencie Popowi nie układało się najlepiej, ale to wkrótce miało się zmienić za sprawą… 

Bowie, Europa i nowa moc

W 1971 roku Pop spotkał Davida Bowiego w Max’s Kansas City, znanym klubie nocnym i restauracji w Nowym Jorku. Panowie ewidentnie się polubili, bo Bowie zaproponował Popowi współpracę przy produkcji kolejnego albumu.

Bowiego i Popa łączyła wieloletnia przyjaźń.

Iggy ściągnął wtedy do Wielkiej Brytanii chłopaków z The Stooges. Tak powstał krążek „Raw Power”, wydany w 1973 roku, którym potem inspirowali się: Sex Pistols, The Smiths i Nirvana.

Iggy nie miał wtedy szans na osiągnięcie sukcesu bez poważnej zmiany. Myślę, że to dzięki jego pomocy [Davida Bowiego, przyp. aut.] udało mi się kontynuować” – tak Pop podsumował w The Jonathan Ross Show moment spotkania Davida.

Kariera Iggy’ego nabrała rozpędu, którą znowu wyhamowały narkotyki i to w niecały rok po „Raw Power”. Ostatni występ The Stooges, w 1974 roku, przerwano z powodu bójki Popa z członkiem Hell’s Angels.

Bowie i Pop zaprzyjaźnili się. Razem wyjechali na Stary Kontynent (Niemcy, Francja), żeby skupić się na muzyce i odpocząć od balowania i używek. Pop rozpoczął karierę solową.

W 1977 roku duet wypuścił dwa genialne albumy: „The Idiot” i „Lust for Life”. Iggy pisał teksty (przeważnie), Bowie produkował. 

Utwór zyskał popularność dzięki filmowi „Trainspotting” w latach 90.

„The Idiot” wpłynął na wielu postpunkowych, elektronicznych i industrialnych artystów, np. Depeche Mode, Nine Inch Nails i Joy Division.

To nie koniec…

Jesteśmy dopiero przy końcówce lat 70. Iggy ma dopiero 30 lat, a ile już się wydarzyło! Prześledziliśmy początki jego kariery muzycznej. Zajrzeliśmy do przyczepy kempingowej, w której mieszkał, a potem pojechaliśmy z nim do Chicago i Europy. Byliśmy świadkami, jak rodzi się wielki artysta, ale też jak się potyka.

Chcemy się tu zatrzymać i zachęcić cię do posłuchania starych kawałków Iggy’ego, którym zawdzięcza tytułowy przydomek.

cdn.

Zdjęcie tytułowe: Nick Fewings/Unsplash